Aby jemu było dobrze
Rodzaje potrzeb i ich zaspokajanie
Tak więc bezpośrednim źródłem aktywności jednostki są jej potrzeby.
Wyróżnia się dwa rodzaje potrzeb: potrzeby wrodzone — biologiczne, tkwiące w strukturze organizmu i potrzeby nabyte — społeczne, powstające w toku społecznego życia i indywidualnie kształtowane.
Poza potrzebami biologicznymi, jak np. potrzeba zaspokojenia głodu, pragnienia, potrzeba snu itp., odczuwa człowiek potrzebę kontaktu psychicznego.
Jednym z ważnych obowiązków rodziców jest zaspokajanie podstawowych potrzeb psychicznych dziecka. Troska o dziecko nie może wyrażać się tylko i wyłącznie w zaspokajaniu jego potrzeb fizycznych, do których zalicza się:
— potrzebę prawidłowego odżywiania i dostatecznej ilości snu w dobrych warunkach;
— potrzebę ruchu na świeżym powietrzu oraz właściwie ułożonego i systematycznego trybu życia.
Jest niemało rodziców, którzy kochają swoje dzieci, troszczą się, by były dobrze odżywione, by miały dobre warunki do nauki, często własny, ładnie urządzony pokój, by były ładnie ubrane. Nie odmawiają im kupna zabawek, rozrywek itp. Rodzice ci pojmują swe zadania rodzicielskie wyłącznie jako opiekuńcze. Wiąże się to przede wszystkim ze zdobywaniem środków materialnych, warunkujących egzystencję rodziny. Dziecku dają wiele przeróżnych i drogich rzeczy, lecz nie siebie.
Rodzice ci stwierdzają, że dla dzieci żyją i pracują, a one są takie niewdzięczne, nie uczą się, źle się zachowują. Wydaje im się, że dzieci mające takie warunki życia powinny czuć się w pełni szczęśliwe. W ładnie urządzonym pokoju są osamotnione, brak im kontaktu z rodzicami.
Rodzice, nie dostrzegając u dzieci oznak zadowolenia, uważają je często za niewdzięczników, starają się postępować w stosunku do nich rygorystycznie i surowo. W rezultacie coraz mniej rozumieją rzeczywiste potrzeby dziecka, które mogłyby być zaspokojone poprzez życzliwe kontakty wzajemne, w atmosferze przyjaźni i serdeczności. Do istotnych bowiem potrzeb dzieci należy potrzeba życzliwości, ciepła i miłości, potrzeba uznania, szacunku i bezpieczeństwa.
Już bardzo wcześnie dziecko orientuje się, czy dorośli są mu życzliwi, czy nie, czy żywią wobec niego uczucia przyjazne, czy może od nich oczekiwać miłości i czułości, czy też należy się ich obawiać. Małe dziecko ma swoje radości i kłopoty, a w miarę rozwoju jego życie osobiste jest coraz bogatsze i coraz więcej miejsca zajmuje w nim potrzeba rady i oparcia, zachęty i zrozumienia, a przede wszystkim życzliwego zainteresowania. A życzliwości, tzw. serca ze strony rodziców dziecko bardzo pragnie. Nie chodzi tu o czułostkowość, o akcentowanie i manifestowanie zewnętrznych form przesadnej serdeczności. Stałe używanie określeń „syneńku”, „córeńko”, „słoneczko”, „rybeńko” itp., poprawianie ubranka, głaskanie nie świadczy o faktycznych, szczerych uczuciach rodziców. Dzieci wyczuwają doskonale szczerość uczuć. Na prawdziwą życzliwość i prawdziwą miłość ze strony rodziców i innych osób z otoczenia odpowiadają podobnymi uczuciami. Jest stwierdzone w badaniach naukowych, że dzieci wychowywane w rodzinach, w których nie odczuwają życzliwości i serdeczności, wykazują opóźnienie w zakresie psychoruchowego rozwoju.
U dziecka w drugim i trzecim roku życia przy niezaspokojeniu potrzeby kontaktu z dorosłymi następuje opóźnienie rozwoju mowy i funkcji poznawczych. To zrozumiałe — mowa jest środkiem porozumiewania się i kontaktowania między ludźmi i jej rozwój w podstawowym stopniu zależy od częstości i jakości tych kontaktów.
Miłość rodzicielska jest czynnikiem, który w późniejszym okresie życia wyzwala potrzebę szerszych kontaktów społecznych, potrzebę kochania innych i bycia kochanym. Uczucia, którymi darzymy dziecko, trzeba mu okazywać tak, by rzeczywiście czuło się ono kochane. Nie wstydźmy się okazywania uczuć — nie jest to, jak sądzą niektórzy rodzice, przejawem słabości. Świadomość, że rodzice je kochają i dobrze mu życzą, pomaga dziecku przezwyciężyć wiele trudności.
W rodzinie dziecko powinno spotkać się z przejawami bezinteresownej rady i tkliwości, praktycznego zainteresowania sobą, z klimatem ciepła i wyrozumiałości. W życiu rodzinnym dziecko powinno doznać bezinteresownej życzliwości i uczyć się wzajemnie okazywać ją najbliższym, rówieśnikom i innym ludziom, zarówno w szczęściu, sukcesie, powodzeniu, jak i w cierpieniu, w sytuacjach niepowodzenia i zawodu.
Zdolność przywiązywania się do innych ludzi jest niewątpliwie podstawą życia rodzinnego. Człowiek, który wykazuje niedorozwój uczuciowy, nie potrafi nawiązywać więzi w miejscu pracy, nie jest w stanie być solidarnym. Dlatego sprawom więzi uczuciowej w rodzinie należy poświęcić niemało czasu i wysiłku.
Koniecznym warunkiem prawidłowego rozwoju dziecka jest poczucie własnej wartości. Dziecko znajduje wyraźne zadowolenie, gdy się je dostrzega, gdy zwraca się na nie uwagę i traktuje poważnie. W zachowaniu dziecka dominuje zatem potrzeba uznania. Początkowo stara się ono zdobyć uznanie dorosłych, a później — w miarę wchodzenia w krąg rówieśników — także dzieci.
Okazywanie dziecku uznania za jego pracę, zachowanie i wysiłki w formie pozytywnej oceny, pochwały wytwarza w nim poczucie własnej wartości, wiary we własne siły i pewność siebie, a więc te cechy, których brakuje przede wszystkim dzieciom wykazującym omawiane przez nas zaburzenia.
W codziennym życiu rodziny jest wiele okazji, żeby wyrazić dziecku uznanie za jego staranność, solidność, pomysłowość itp. Starajmy się dostrzegać pracę dziecka, widzieć przede wszystkim to, co zrobiło ono dobrze. My tymczasem najczęściej najpierw zauważamy stłuczony talerz, zepsute produkty, nieporządek, który powstał w kuchni, gdy dziecko chciało nam przygotować smaczną kolację, a później dopiero stwierdzamy, że „nawet dobra jest ta zapiekanka”. Dziecko jednak nie słyszy już tej oceny, bo przykrość, jakiej doznało, jest większa od pochwały. Takie postępowanie rodziców osłabia wiarę dziecka we własne siły. Niezadowolenie najbliższych mu osób budzi niepewność i onieśmiela, nie zaspokaja potrzeby szacunku dla dziecka i jego wysiłków na miarę wieku rozwojowego. Ciągle powtarzane „ty zawsze” i „ty nigdy”, to znaczy: „ty zawsze wszystko źle zrobisz” lub „ty nigdy jeszcze nic dobrze nie zrobiłeś” – wyrządza dziecku wielką krzywdą.
Zaspokajanie potrzeby szacunku wytwarza w dziecku pewność siebie, poczucie, że jest pożyteczne i potrzebne w rodzinie i na świecie. W prowadzonych rozmowach dotyczących życia rodzinnego – zaopatrzenia w produkty żywnościowe, opieki nad rodzeństwem, spacerów, wyjazdów itp. — nie pomijajmy dzieci, pozwólmy im wspólnie z nami rozwiązywać problemy, a propozycje szczególnie rzeczowe pochwalajmy i realizujmy. Wówczas dziecko chętnie będzie pracować i poczuje się ważne.
Dziecko ma korzystniejsze warunki rozwoju w zakresie sprawności umysłu, sprawności fizycznej i kontaktów z rówieśnikami, gdy zapewni mu się poczucie bezpieczeństwa, a więc gdy jest wolne od lęków i zaburzeń równowagi psychicznej. Najgroźniejszy dla dziecka jest brak poczucia bezpieczeństwa wśród najbliższych. Dziecko pragnie pewności, że w sytuacjach dla niego trudnych, niebezpiecznych znajdzie opiekę i pomoc u rodziców, że nie spotka go niezasłużona przykrość. Pragnienie pewności sprawia, że dzieci garną się do ludzi pogodnych, a unikają malkontentów. W ponurych, smutnych rodzinach, mimo dobrej sytuacji materialnej, wyrastają dzieci nieszczęśliwe, pełne lęków i obaw o przyszłość. Odczuwając potrzebę bezpieczeństwa, darzymy sympatią ludzi, którzy budzą zaufanie, a jeszcze większą tych, którzy są niezawodnym oparciem w życiowych niepowodzeniach. Takimi niezawodnymi ludźmi dla dzieci muszą być rodzice. Dziecko potrzebuje szczególnej opieki, pomocy i ochrony. W wielu sytuacjach, oczywistych dla dorosłego, dziecko jest bezradne, nie potrafi odróżnić niebezpieczeństwa rzeczywistego od pozornego i nie wie, jak się zachować. W poczuciu własnej słabości i niewiedzy dzieci muszą być pewne oparcia w kimś dużym i mądrym, bliskim i dbającym. Z tego powodu tak łatwo wierzą we wszechwiedzę i wszechmoc rodziców i opiekunów.
Jeżeli w rozmowach dzieci słyszymy: „Mój tatuś niczego się nie boi” lub: „Na pewno tak jest! Tatuś mi to mówił!” — to stanowi to potwierdzenie bezgranicznej wiary w siłę, odwagę i wszechwiedzę najbliższej dziecku osoby.
Obowiązkiem rodziców jest uświadomić sobie, że poczucie bezpieczeństwa dziecka opiera się na miłości, którą je darzą, na pewności, akceptacji i stabilności życia. Wiedząc o tym, matki nie powinny nigdy mówić dzieciom: „Mamusia już ciebie nie kocha, mamusia kocha inne dziecko”. „Ciebie oddam do domu dziecka”, „Nie chcę mieć takiego niegrzecznego Piotrusia, każę cię zabrać temu panu” itp. Uczucie zagrożenia, powstające na skutek bezmyślności w postępowaniu matki, jest tak silne, że dziecko histerycznie płacze, nie odstępując matki, gdy ta chce wyjść z domu, śpi niespokojnie, wykazuje poważne zaburzenia zachowania, nie jest pewne, czy matka nie zrealizuje swych gróźb, nie może czuć się szczęśliwe, gdyż – jak podkreśla W. Tatarkiewicz – „można być- szczęśliwym z ciężkim dziś, ale nie z groźnym jutrem”.
Gdy dziecko spotyka się z niezrozumiałymi reakcjami rodziców, z pogróżkami, gdy żyje w stanie stałego napięcia, pojawia się u niego stan trwożliwej niepewności. Podobnie działa grożąca perspektywa rozbicia rodziny.
Wychowawczyni klasy siódmej zauważyła, że Paweł – dotąd bardzo aktywny, zawsze do lekcji przygotowany, wesoły i lubiany przez kolegów – od kilku dni jest smutny, zamyślony, nie interesuje się przebiegiem lekcji, unika kolegów, a po skończonych zajęciach szybko biegnie do domu. Okazało się, że ojciec Pawła postanowił opuścić rodzinę. Paweł mocno to przeżywa, gdyż bardzo kocha ojca. Wychodząc do szkoły, nie jest pewny, czy zobaczy go jeszcze w domu po powrocie. Dlatego codziennie biegiem pędzi do domu.
Atmosfera uczuciowa w rodzinie warunkuje formy zachowania się dzieci. Dzieci doświadczające nadmiaru przykrości i cierpiące z powodu nie zaspokojonych potrzeb psychicznych często w swym zachowaniu wyrażają nienawiść i bojaźń. Jeśli rodzice kochają się wzajemnie, dziecko kocha ich również, lecz gdy są skłóceni i nienawidzą się, odczuwa lęk, gdyż musi się przygotować na utratę miłości rodzica, którego odrzuca. Z życia dziecka znika radość, zjawia się smutek i niepokój. Jest to zrozumiałe, wszak ojciec i matka stanowią w życiu dziecka rękojmię jego spokoju i bezpieczeństwa.
Zapewnienie bezpieczeństwa dziecku jest uwarunkowane między innymi atmosferą uczuciową w rodzinie. Są dzieci kochane, akceptowane, otaczane opieką. Są też dzieci pozostawione samym sobie, odepchnięte i niekochane.
W jednych rodzinach problemy dziecka, jego kłopoty stają się sprawą ważną dla wszystkich jej członków. Nie lekceważy się jego zmartwień i złego samopoczucia. Traktowane jest wraz ze swoimi problemami jak dorosły członek rodziny. W postępowaniu rodziców dominują serdeczność, takt i zrozumienie. Są jednak domy, w których stosunek rodziców do dzieci budzi zaniepokojenie. Nie interesują się oni życiem dziecka, jego postępami w szkole, potrzebami i zainteresowaniami. Lekceważąco odnoszą się do jego zmartwień, co często wyraża się w słowach: „Jakie ty możesz mieć zmartwienia w tym wieku?”.
Lub „Co ty wiesz o kłopotach”. Ponadto są bardzo surowi, a nawet brutalni w postępowaniu z dzieckiem, które również staje się agresywne, co przejawia się w jego zachowaniu w stosunku do rówieśników i nauczycieli. Dziecko zaniedbane przez rodziców rozwija w sobie wrogie nastawienie do osób, z którymi przebywa, i jest podatne na zachowania przestępcze. Dzieciom odrzuconym przez rodziców trudno jest pomóc. Często bowiem sami rodzice zrażają każdego, kto chciałby pomóc ich dziecku i przeciwstawiają się w różny sposób wychowawcy. Badacze tego zjawiska zgodni są co do tego, iż pojęcie odrzucenia jest szerokie i obejmuje różne formy.
Rodzice odrzucający to tacy, których nie obchodzą postępy dziecka w szkole, jego zainteresowania ani rówieśnicy, z jakimi przebywa ono po lekcjach. Nie wykazują również zainteresowania jego planami życiowymi. Wstydzą się, że mają takie, a nie inne dziecko.
Dziecko niekochane, odrzucone traci poczucie bezpieczeństwa i przynależności do rodziny.
Każde dziecko potrzebuje prawdziwego uczucia ze strony swych najbliższych. Nie do- znając życzliwości, uczucia miłości, serdeczności, szacunku i uznania — staje się smutne, podejrzliwe i zamknięte w sobie.
Niezaspokojenie omówionych podstawowych potrzeb znajduje wyraz w pojawieniu się początkowo zaburzeń w zachowaniu dziecka, a w dalszej konsekwencji trwałych ujemnych rysów osobowości.
Pojęcie potrzeby
Każdemu człowiekowi jest dobrze, gdy umie zaspokajać własne potrzeby, a z nim jest dobrze, gdy przyczynia się do zaspokajania potrzeb innych ludzi.
Potrzeba jest stanem, w którym jednostka odczuwa chęć zaspokojenia jakiegoś braku. Odróżnia się potrzeby obiektywne od subiektywnych. Obiektywne — to stała „zależność od otoczenia pod jakimkolwiek względem”. Natomiast potrzeby subiektywne — to aktualne „zmiany, jakie zachodzą w człowieku, gdy jego potrzeby obiektywne nie są zaspokojone”; zmiany te odbijają się w świadomości jako „przeżywanie braku dóbr materialnych lub niematerialnych, których posiadanie jest warunkiem życia lub przynajmniej zadowolenia z niego”.
Potrzeby są wyznacznikiem celów, siłą napędową lub hamującą ruch fizyczny i psychiczny.
S. L. Rubinsztejn określa potrzebę jako „stan pasywno-aktywny; pasywny, ponieważ w potrzebie przejawia się zależność człowieka od tego, czego mu brak, a aktywny, ponieważ w potrzebie zawarte jest dążenie do zaspokojenia i pragnienie przedmiotu, który może ją zaspokoić”.
Przy ustalaniu znaczenia pojęcia potrzeby wydaje się konieczne obranie za punkt wyjścia zasadniczej relacji jednostka-świat otaczający. Ponieważ życie jest ciągłym regulowaniem stosunku człowieka do świata, którego cząstkę on’ stanowi, to dla utrzymania się przy życiu człowiek musi „wchłaniać” świat otaczający w różny sposób i w różnej postaci. Człowiek poza materią, potrzebną do życia w sensie ściśle biologicznym, „wchłania” również świat stosunków społecznych i wartości wytworzone przez społeczeństwo, „wchłania” w sensie poznawczym, moralnym, estetycznym.
Gdy więc jednostka otrzymuje z otaczającego świata to, co dla jej życia w sensie biologicznym i w sensie społecznym jest konieczne, to zachodzi równoważenie stosunku jednostki do świata. Stanowi to optimum życiowe jednostki, które ze względu na swój dynamiczny charakter należy rozumieć nie tylko jako stan posiadania, ale i jako proces aktywnego przyswajania.
Zmiany, jakie dokonują się w jednostce oraz w otaczającym ją świecie, sprawiają, iż występuje zaburzenie zewnętrznej bądź wewnętrznej równowagi jednostki w stosunku do otoczenia. Występuje brak czegoś lub nadmiar czegoś.
Zarówno brak, jak nadmiar są odchyleniami od życiowego optimum jednostki. I tu dochodzimy do istoty potrzeby. Stan osobnika będący odchyleniem od jego optimum życiowego jest potrzebą.
Charakterystycznymi właściwościami dla stanu potrzeby są: napięcie o zabarwieniu
emocjonalnym, wzmożona ruchliwość i pogotowie wybiórcze, wyrażające się w tym, że jednostka, w której powstaje jakaś potrzeba, jest bardziej uwrażliwiona na szczególny rodzaj bodźców niż na wszystkie inne. Na przykład gdy obserwujemy osobę czytającą gazetę, zauważamy, że przy jednych informacjach zatrzymuje się dłużej, inne pomija lub pobieżnie przebiega wzrokiem. Gazeta zawiera wiele informacji, ale każdy czytelnik wybiera te, które zaspokajają jego potrzebę informacji.