Współżycie w rodzinie
Akceptacja
Podłożem większości konfliktów małżeńskich oraz konfliktów między rodzicami i dziećmi bywa całkowity lub częściowy brak wzajemnej akceptacji.
Wzajemna akceptacja małżonków jest zasadniczym elementem określającym klimat uczuciowy w rodzinie.
Przy dobrym klimacie oboje małżonkowie są zaangażowani w codzienne sprawy i życie rodziny; zwiększa się też uwaga poświęcana dzieciom. Rodzice i dzieci wzajemnie się szanują i są dla siebie życzliwi. Ale bywa również tak, że w rodzinie nie ma niezgody ani rozpadu współżycia, występują tylko czasem drobne nieporozumienia, przy czym charakterystyczny jest brak wzajemnego szacunku, lekceważący sposób odnoszenia się jednego z małżonków do drugiego, zarzucanie mu np. braku ambicji zawodowych, niedołęstwa w utrzymaniu domu na odpowiednim poziomie materialnym, braku gustu w ubiorze, ograniczoności umysłowej itp. W lekceważący sposób ocenia się zachowanie, sposób spędzania wolnego czasu, rodzaj zainteresowań itp. Dzieci są zazwyczaj zachęcane do czynienia drobnych dokuczliwości. Tracą przez to szacunek do tego z rodziców, komu dokuczają. Ich szacunkiem nie cieszy się również osoba, która zachęca je do lekceważącego traktowania osoby przez siebie nie akceptowanej. Dziecko w takiej rodzinie wyrasta z poczuciem wyższości, pogardy dla rodziców i innych osób – kolegów, nauczycieli.
Rozwój dziecka w znacznym stopniu zależy od wzajemnego akceptowania się rodziców, jak i od stopnia akceptacji przez rodziców.
„Akceptacja dziecka oznacza przyjęcie go takim, jakie ono jest, z jego cechami fizycznymi, usposobieniem, z jego umysłowymi możliwościami i łatwością osiągnięć w jednych dziedzinach a ograniczeniami i trudnościami w innych. Objawami akceptacji jest nieukrywanie uczuć wobec dziecka, rozumienie go, poznawanie jego potrzeb i zaspokajanie ich”. Jest to zatem przede wszystkim potraktowanie dziecka jako człowieka, którego wartość tkwi w nim samym, ze wszystkimi konsekwencjami, jakie z tego wynikają. Miłość i akceptacja winny odznaczać się stałością i konsekwencją. Dziecko winno mieć przeświadczenie, że rodzice są jego przyjaciółmi, dobrze mu życzą. Jeżeli obojętność lub niechęć rodziców pozbawia dziecko tego przeświadczenia, zachwiana zostaje jego równowaga psychiczna, rodzi się agresywność bądź przygnębienie i nieśmiałość. Dziecko czuje się nieszczęśliwe, niepotrzebne, zatraca umiejętność koncentracji uwagi i woli.
Akceptacja nie oznacza miłości bezwzględnej i zaślepionej. Gdy dziecko źle się zachowało, winno spotkać się z chłodniejszą, ale nie wrogą postawą rodziców. Braki czy wady dziecka nie przeszkadzają, by je akceptować i pomagać mu w ich korygowaniu. Dzieci darzone zaufaniem, miłością i serdecznością odwzajemniają się rodzicom tymi samymi uczuciami.
Akceptacja dziecka powinna być powiązana z przemyślanymi i konsekwentnymi wymaganiami. Brak wymagań sprawia, że dziecko nie uczy się kontrolowania swoich reakcji i osiągania różnych celów za pomocą sposobów społecznie aprobowanych. Wymagania stanowią dla dziecka miarę miłości rodzicielskiej. Jeżeli rodzice nie stawiają dzieciom wymagań, to nie wychowują ich. Pamiętać należy o zróżnicowaniu i zindywidualizowaniu wymagań, tak aby były one dostosowane do wieku, płci dziecka, jego słabych i silnych stron.
Autorytet rodziców
W dobrze współżyjącej rodzinie rodzice cieszą się u swych dzieci autorytetem. Często zdarza się, że rodzice starają się zapewnić sobie autorytet przymusem, czego wynikiem jest autorytet pozorny, zewnętrzny, fałszywy.
Antoni Makarenko, który wiele uwagi poświęcił zagadnieniom wychowania w rodzinie, przestrzega przed fałszywym autorytetem. Rodzice, którzy ciągle krzyczą na dziecko, stosują przemoc, kary fizyczne, zyskują jedynie posłuszeństwo, wymuszone zakazami i nakazami, lecz nie zdobywają autorytetu. Dzieci zastraszone uczą się kłamstwa.
Są rodzice, którzy sądzą, że utrzymywanie dystansu między nimi a dziećmi pozwoli im zyskać autorytet. Inni budują swój autorytet na samochwalstwie, pysznią się swoim stanowiskiem, zasługami itp. Dzieci uczą się wtedy od rodziców zarozumialstwa i egoizmu.
Często rodzice starają się uchodzić w oczach dzieci za ludzi nieomylnych. Ustawicznie moralizują, pouczają, wygłaszają długie „przemówienia”, nie orientując się, że nie daje to żadnych rezultatów, a często wywołuje skutek odwrotny od zamierzonego.
Pewna grupa rodziców zwraca się do dzieci najczęściej tonem oschłym, nie znoszącym sprzeciwu. W takiej atmosferze biurokratycznego pedantyzmu ginie wszelka serdeczność, jaka powinna panować między rodzicami a dziećmi.
Zdarza się również, że rodzice „kupują” sobie po prostu autorytet przez obdarzanie dziecka podarunkami, składanie obietnic i unikanie za wszelką cenę konfliktów.
Scharakteryzowane pokrótce sposoby zdobywania autorytetu uważamy za niewłaściwe.
Aby być dla dziecka autorytetem, musimy mieć odpowiednie walory osobiste, a przede wszystkim walory moralne, jak: uczciwość, poczucie odpowiedzialności, odwaga moralna, obowiązkowość, sprawiedliwość oraz zaangażowanie społeczne. Nie bez znaczenia dla zdobycia autorytetu u dzieci jest szeroka wiedza i życiowe doświadczenie, takt i delikatność, serdeczność i życzliwość oraz gotowość do udzielenia dziecku pomocy.
We współżyciu rodzinnym dziecko przejmuje od rodziców wzory zachowań, poglądy, upodobania i nawyki. Niesprawiedliwość rodziców względem dziecka budzi powątpiewanie w ich miłość i życzliwość. A gdy dziecko jest w dodatku świadkiem kłótni w domu, wzajemnego oszukiwania się rodziców, rozbieżności między tym, co mówią, a tym, co robią – następuje zachwianie się ich autorytetu.
Zatem autorytet rodziców sprowadza się przede wszystkim do ich moralnego stylu życia, ich postaw i zachowania się w domu.
Rzeczą niebywałej wagi jest istnienie zgodności myślenia i mówienia z postępowaniem rodziców. Jeśli w domu mówi się źle o najbliższych, a w ich obecności schlebia się im, trudno wymagać od dzieci, by postępowały inaczej. Prawość w postępowaniu rodziców stanowi najgłębszy sens wychowania w rodzinie.
Współżycie z rodzeństwem
Stosunek rodziców do dzieci rzutuje na współżycie rodzeństwa w domu. Uważa się, że kontakty z rodzeństwem mają -istotne znaczenie w procesie uspołecznienia dziecka, w przygotowaniu go do życia i pracy z innymi w przyszłym, dorosłym życiu. Dzieci przejawiają w stosunku do siebie zarówno uczucia pozytywne, jak i negatywne.
Znane nam są sprzeczki, a nawet bójki między rodzeństwem, ale znana jest również w tym samym rodzeństwie solidarność w postępowaniu i uczucia przyjacielskie. Rodzice są wprawdzie zaniepokojeni takimi sporami, ale jeśli nie rodzą one u dziecka trwałych urazów, są nieszkodliwe.
Niepokojący jest fakt, gdy spory mają charakter rywalizacji o uczucia rodziców, zwłaszcza w przypadku faworyzowania jednego z dzieci. Wówczas u dziecka „gorszego” mogą występować reakcje negatywne, przejawiające się na przykład w postaci agresji wobec rodzeństwa i rodziców, nienawiści, kłamstwa itp. Liczne zaburzenia w zachowaniu powstają w wyniku niejednakowego traktowania dzieci przez rodziców. Faworyzowanie któregoś z nich stanowi przyczynę konfliktów wśród rodzeństwa. Dziecko traktowane gorzej przeżywa uczucia zazdrości i zawiści w stosunku do wyróżnianego brata czy siostry, pragnie zwrócić na siebie uwagę agresywnością lub kłamstwem. Dzieci wykazujące zaburzenia w zachowaniu są na ogół uważane w rodzinie za „gorsze”. Matki często nagradzają dzieci grzeczne większą porcją słodyczy, częściej je do siebie przytulają, głaszczą, uśmiechają się do nich, zapominając o tym, że i to niegrzeczne byłoby lepsze, gdyby matka okazywała mu więcej uczucia i zrozumienia, i traktowała je tak samo jak jego brata czy siostrę.
Niejednokrotnie słyszymy: „Basia da się lepiej lubić niż Marysia”. Lub: „Staś jest taki miły, że nawet gdy coś nabroi, nie można się na niego gniewać”.
Prawdą oczywistą jest, że każde dziecko jest inne, ale prawdą być musi również to, że każde z nich musi być darzone mądrą miłością rodzicielską, która pozwoli odkryć w dziecku pozytywne cechy, wskazujące na jego wartość. Dlatego też wybryki Stasia nie mogą być przez rodziców tolerowane, gdy za podobne zachowa nie jego brat jest ganiony. Przyzwyczajamy wtedy dziecko do górowania nad rodzeństwem, co najczęściej rozwija samolubstwo, zarozumiałość i stępia współczucie dla swego najbliższego otoczenia.
Żeby uzdrowić stosunki między dziećmi w rodzinie, należy przede wszystkim wyzbyć się nawyków utrwalonych w codziennym postępowaniu z dziećmi, nabytych reakcji i sposobów wyrażania swoich uczuć.
Wychowanie w atmosferze wzajemnego szacunku i równości między dziećmi sprawia, że dziecko czuje się bezpieczne i wtedy oddziałuje na nie autorytet rodziców.
Stosunek do dzieci
Współżycie między rodzicami określa ich stosunek do dzieci. Serdeczny stosunek przejawia się w zaspokajaniu przez rodziców potrzeb uczuciowych: życzliwości, szacunku, uznania i bezpieczeństwa. Rodzice mobilizują dziecko do lepszej pracy, dbają o nie, mają z nim dobry kontakt.
Nie odosobniony jest obojętny stosunek rodziców do dzieci. Mają oni z dzieckiem rzadkie kontakty, nacechowane chłodem i oziębłością. Dzieci nie są obiektem ich zainteresowań, żyją jakby na marginesie ich życia. O konsekwencjach, wynikających z rodzaju stosunku uczuciowego do dziecka, Czytelnik dowie się z rozdziału o postawach rodzicielskich.
Przyczynami obojętnego stosunku rodziców do dziecka są najczęściej: niezadowolenie z jego cech psychicznych, bezsilność wobec trudności wychowawczych i brak sposobu na ich zwalczanie. Typowym przykładem tej grupy rodziców jest rodzina piętnastoletniego Mariana, ucznia klasy ósmej, który od pierwszych lat życia wychowywany był przez zmieniające się gosposie. Matka wyraźnie nie lubiła zajmować się dzieckiem, gdyż „denerwowało ją”. Oboje rodzice — pochłonięci pracą zawodową i urozmaiconym życiem towarzyskim – zaspokajali i zaspakajają nadal potrzeby materialne dziecka. Marian ma mnóstwo zabawek z wczesnego dzieciństwa oraz radio, adapter, magnetofon, aparat fotograficzny itp. Od rodziców otrzymuje dość wysokie sumy pieniędzy, za które kupuje książki albo słodycze dla siebie i młodszych kolegów. Jest smutny, zamknięty w sobie, w szkole ma trudności w nauce, czym jeszcze bardziej zraża do siebie rodziców. Rodzice nie interesują się, co robi po lekcjach, z kim przebywa, jakie ma troski i kłopoty. Nie szczędzą przy tym surowych kar, upokorzeń i okazywania chłopcu jawnej niechęci. Dziecko czuje się zagrożone, wyrasta w poczuciu izolacji i zbędności.
Innym przykładem obrazującym niechęć do dziecka jest historia życia Romana.
Roman, uczeń klasy ósmej, jest pierwszym dzieckiem w rodzinie. Rodzice mają średnie wykształcenie. Warunki materialne dobre, mieszkaniowe bardzo dobre. Poród prawidłowy. Dziecko urodziło się zdrowe. Od urodzenia bardzo ruchliwe. Matka mówi o -nim, że był i jest nieznośny. Na zakazy reagował płaczem, rzucał się na podłogę. Wychowaniem dziecka zajmowała się babcia. W rozmowie z matką wyczuwa się niechętny, a nawet wrogi stosu- lek do dziecka. Matka nie widzi żadnych pozytywnych stron w osobowości syna. Określa go jako „idealną konstrukcję zła”. Roman jest dzieckiem nadpobudliwym, śpi niespokojnie, w nocy krzyczy, wstaje, niejednokrotnie moczy się. Wykazuje niechęć do nauki, często się zwalnia z lekcji. Bardzo chętnie przebywa poza domem. Nie ma żadnych obowiązków. Wobec rodziców jest niegrzeczny. Bardzo grzeczny i uczynny jest wobec osób obcych. Matka jest zadowolona, gdy chłopiec przebywa u babci. „Jak jego nie ma, jest spokój w domu”. Ojciec wykazuje obojętność wobec syna. Kontakt z nim ograniczony jest do minimum. Matka chce oddać syna na naukę do szkoły z internatem. Rodzice nie lubią Romana, stale go krytykują, kierują nim przez nakazy, surowe kary. Taki stosunek rodziców wywołuje u dziecka agresję, nieposłuszeństwo, kłamstwo itp.
W rodzinach, w których źle układa się współżycie, brak jest kontaktu psychicznego pomiędzy domownikami, brak warunków umożliwiających wzajemne zrozumienie się, a to z kolei sprawia, że oddziaływanie wychowawcze na dziecko jest słabe. Dlatego nawet codzienne obcowanie z dzieckiem może pozostawać bez żadnego wpływu wychowawczego ojca czy matki. Wtedy zazwyczaj wkraczają inne czynniki, jak koledzy czy ulica, i kierują dzieckiem.
Pożycie rodziców
Czy nasze dziecko jest spokojne, uśmiechnięte, życzliwe dla innych, umiejące z nimi współżyć — zależy w dużym stopniu od tego, jakim środowiskiem dla jego rozwoju jest rodzina, czy stwarza sytuacje nerwicorodne, czy też zapewnia spokój i bezpieczeństwo.
Rodzina od zarania życia oddziałuje na dziecko przez układ panujących w niej stosunków, tryb życia, cechy osobowości jej członków, ich zachowanie się w sytuacjach codziennych i wyjątkowych. Rodzina tworzy społeczność szczególną, w której uczestnictwo polega na wzajemności oddania i przywiązania, na szacunku i pełni zaufania zarówno między rodzicami, jak też między rodzicami i dziećmi. W dobrze współżyjącej rodzinie każdy z członków dzieli te same prawa i obowiązki, razem przeżywa powodzenia i razem pokonuje trudności. Życie w rodzinie jest w szczególny sposób od siebie uzależnionym byciem, myśleniem, przekazywaniem siebie.
O powodzeniu współżycia w rodzinie decydują charakter i formy stosunków uczuciowych. Dziecko, będąc członkiem rodzinnej wspólnoty, dzieli się wszystkimi radościami i sukcesami oraz wszystkimi zmartwieniami i troskami z rodzicami i rodzeństwem. Niedobrze jest, gdy następuje osłabienie więzi rodzinnej na skutek braku wspólnych celów życia i wspólnych zainteresowań rodziców.
Niedobrane małżeństwo, wzajemne rozczarowania między małżonkami, z poczuciem narastającej krzywdy jednego z nich, alkoholizm — stają się przyczyną niepokojów w domu, źródłem wielu kompleksów i urazów dziecka, jego zniechęcenia, braku radości życia, chwiejności emocjonalnej, na której podłożu powstają zaburzenia w zachowaniu.
Aby w rodzinie panowała atmosfera spokoju i życzliwości, trzeba umiejętnie ze sobą współżyć. „Zasady i normy tego współżycia, jego prawidłowości i konsekwencje są częściowo ujęte przepisami, częściowo regułami tradycji i zwyczaju, częściowo zaś – i to nie w mniejszym stopniu – powstają żywiołowo”.
Dziecko nie jest w stanie niczego zmienić ani niczemu zaradzić. Na skutek rozdźwięków w rodzinie w jego psychice powstają bolesne ślady. Niezgodne pożycie rodziców, przejawiające się w częstych konfliktach, wprowadzających w życie rodziny atmosferę niepokoju, napięcia, stałego zagrożenia, przyczynia się do zachwiania równowagi emocjonalnej zarówno rodziców, jak i dzieci. Skutkiem tych konfliktów jest rozkład życia rodzinnego – małżonkowie żyją razem, pod jednym dachem, ale są skłóceni i niejednokrotnie utrzymują nieformalne związki pozamałżeńskie, a dziecko znajduje się w kręgu często sprzecznych oddziaływań obojga rodziców. Dzieci z tych rodzin tracą poczucie stabilizacji, stają się niezrównoważone.
W rodzinach, w których trwa „jawny” proces rozkładu, konflikty między rodzicami – kłótnie, awantury, bijatyki – są na porządku dziennym. W ekscesach tych uczestniczą bezpośrednio dzieci, patrzą na zachowanie osób, które w najbliższym otoczeniu mają stanowić wzór. Współżycie w takich rodzinach zanika, pozostaje tylko życie obok siebie i ono odczuwane jest przez członków rodziny jako niezwykle uciążliwe.
Rodziny żyjące w stanie napięcia ujawniają niedostatki we wzajemnej aprobacie, co z kolei powoduje zakłócenia we współżyciu. Dezaprobata częsta lub trwała działa niekorzystnie na wzajemne ustosunkowanie się, powoduje wzajemne niechęci, które oddzielają ludzi od siebie. Sytuacje takie w zasadniczy sposób wpływają na proces rozwojowy dzieci, które niezwykle silnie je przeżywają. O sytuacji w swojej rodzinie tak oto pisze uczeń klasy ósmej: „Mój ojciec ma nerwowy charakter, za nic nieraz by prał po skórze, ile wejdzie. Często przychodzi pijany, wtedy robi awanturę. Mama i ojciec mają rozwód, lecz nikt o tym nie wie. Ojciec nie chce od nas się wyprowadzić ani płacić alimentów, ale ciągle urządza nam awantury”.
Atmosfera domu, w którym mieszka rodzina skłócona lub rozbita, jest stale nerwowa i napięta, a dziecko oczekuje nieuniknionej „katastrofy”, co napawa je lękiem, utrudnia skupienie uwagi przy odrabianiu lekcji i niekorzystnie wpływa na ogólne samopoczucie oraz sprawność intelektualną. Silne napięcia emocjonalne przekraczają możliwości psychiczne dziecka, wywołują w nim stany lękowe przed nieznaną przyszłością, w której nie jest zagwarantowana stała pomoc i troska, rada i zaspokojenie potrzeb.
Joasia, uczennica klasy ósmej, ze łzami w oczach mówi: — Ja mam bardzo słabe stopnie, ale nie mam warunków do nauki. Mój ojciec przychodzi do domu późno, stale pijany. Robi awantury. Chciałabym z mamą się wyprowadzić, żeby spokojnie spać i nie bać się następnego dnia.
Zjawisko napiętej, pełnej niepokoju atmosfery w domu znajduje szerokie odbicie w wypowiedziach dzieci. Niestety, często – o ile za często — stwierdzają one, że byłoby im lepiej, gdyby ich rodzice nie pili, przychodzili do domu trzeźwi, byli dla nich dobrzy, kochali je, byli ze sobą razem, nie kłócili się…
Wymieniona już wyżej Joasia, uczennica klasy ósmej, w wypowiedzi o swoim przyszłym domu podkreśliła zdanie: ,,W moim domu nigdy nie będzie wódki. Gdyby nie alkohol, bylibyśmy szczęśliwą rodziną”.
J. Bowlby, opierając się na zespołowych badaniach psychologicznych, podkreśla duży wpływ rozkładu współżycia małżeńskiego ma kształtowanie się nerwicowych reakcji u dzieci. Dzieci, które pochodzą z rozbitej rodziny i są pozbawione normalnego domowego życia, bardzo często wyrastają na rodziców niezdolnych do stworzenia swoim dzieciom właściwej atmosfery domowej, wychowując w ten sam sposób następną generację dorosłych, niezdolnych do uczynienia tego dla swych dzieci. W ten sposób powstaje błędne koło przyczyn i skutków.
Dorośli sądzą niejednokrotnie, że dzieci nie reagują na panujące między nimi stosunki, że niczego z nich nie rozumieją i nie odczuwają, „bo są jeszcze za małe”. Bardzo się mylą, gdyż takie objawy, jak: zniechęcenie, brak poczucia swojej wartości, nerwowość, apatia, kłamstwo, wagary, ucieczki itp. – mają swe źródło właśnie w domu, w atmosferze wytwarzanej przez ojca i matkę. Rozłam w życiu rodziców zauważają dzieci już po pierwszych, stosunkowo słabych objawach: po zmianach w sposobie odnoszenia się do siebie ojca i matki, po nieprzestrzeganiu form grzecznościowych, wypowiadaniu w obecności dzieci uwag krytycznych pod adresem współmałżonka, po wzajemnym oskarżaniu i zapowiedzi opuszczenia domu oraz po zniecierpliwieniu czy zdenerwowaniu, jakie wywołują pytania dzieci. W takiej sytuacji dziecko boi się rodziców, unika kontaktów z nimi, woli odczuwać braki, niż zwrócić się do nich z jakąkolwiek prośbą.
Toteż tym bardziej nie pojawia się wymiana myśli, dzielenie się z rodzicami swymi radościami czy troskami. Dziecko zamyka się w sobie. Następuje zjawisko nazywane ucieczką psychiczną. Przeżycia związane z wydarzeniami w rodzinie są dla dziecka niekiedy tak przykre i ciężkie, że – jako jedyny możliwy sposób ich uniknięcia — pojawia się chęć ucieczki z domu.
Im bardziej rodzice oddaleni są od siebie ze względu na brak wzajemnych uczuć, tym trudniejsza jest sytuacja dzieci. Oczekiwania obojga rodziców koncentrują się wówczas na dziecku, które w pojęciu każdego z nich powinno zrekompensować niedobory emocjonalne, powstałe w ich związku. Układ taki sprawia, że dziecko jest „przeciągane” na jedną lub na drugą stronę. A ono — potrzebując miłości obojga rodziców — nie jest często w stanie dokonać wyboru jednego z nich, co z kolei naraża je na odrzucenie albo przez matkę, albo przez ojca. Dziecko jest zupełnie zdezorientowane. Chce być bezpieczne i kochane przez matkę i ojca, lecz wybierając ojca, traci uczucia matki i odwrotnie. W rozgrywkach rodziców dziecko czuje się niekochane i niepotrzebne.